Przede wszystkim musimy być świadomi, że prawda,
którą staramy się dzielić z innymi nie czerpie swej
wartości z „popularności” czy też przyciąganej przez nią
uwagi. Musimy sprawić, aby była znana w swej pełni, a nie możliwą
do przyjęcia za cenę jej rozmycia. Musi ona stać się codziennym
pokarmem a nie chwilową atrakcją - napisał
Benedykt XVI w specjalnym liście z okazji 45. Światowego Dnia
Środków Społecznego Przekazu. W Polsce przypada on w trzecią
niedzielę września.
W tym miesiącu, warto
więc szczególnie zastanowić się nad tym, co my,
dziennikarze powinniśmy wynieść z przesłania, jakie w swym
orędziu przekazuje nam Ojciec Święty.
Praca w mediach daje wiele
możliwości. Jedną, z nich jest dostęp do akredytacji, co wiąże
się z wejściem tam, gdzie „zwykły śmiertelnik” nie ma wstępu
i co najwyżej może popatrzeć sobie: zza barierek, na telebim czy
telewizor. Z zawodem żurnalisty wiąże się także prestiż. To
profesja, dzięki której poznajemy znane osobistości,
podróżujemy, ciągle się uczymy i rozwijamy. I wreszcie,
dziennikarz to zawód, dzięki któremu możemy „jednym
kliknięciem” wpływać na bieg wydarzeń, nastroje społeczne,
czyjeś poglądy, a nawet życie drugiego człowieka. Dlaczego więc,
tak często zapominamy o odpowiedzialności jaka na nas spoczywa?
Odpowiedź sprowadza się do jednego – osobistych korzyści.
Przybiera to różne formy. Czasem kieruje nami zwykła chęć
wzbogacenia się. Innym razem pragnienie zrobienia kariery.
Nierzadko, tchórzliwie uginamy się pod rozkazem tych „na
górze”. A przecież dziennikarz to nie jest zawód
tchórzy, karierowiczów, czy dorobkiewiczów.
Dziennikarz to nawet nie zawód – to misja, powołanie,
bezwzględna walka o Prawdę. Gdzie więc podziały się te ideały?
Jak to możliwe, że prawda stała się jak ta plastelina dowolnie
urabiana przez tego, który trzyma ją w swoich paluchach?
Relatywizm jest największą
zakałą profesji dziennikarskiej, choć paradoksalnie stał się
„sprzymierzeńcem” wielu mediów. Dowolne modelowanie,
przeinaczanie i interpretowanie prawdy, daje szereg możliwości
przedstawiania rzeczywistości tak, aby każdy - według widzimisię
- mógł wybrać coś dla siebie. To zwiększa szansę na
zdobycie ogromnej rzeszy odbiorców, z czym wiążą się nie
tylko wielkie pieniądze, ale przede wszystkim władza. Pozostaje
zatem zapytać, czy skoro rzesze lgną do tego co zakłamane,
oznacza, że Prawda sama w sobie nie jest atrakcyjna? Nic bardziej
mylnego! Prawda jest tym, do czego człowiek w swej naturze pragnie
dotrzeć, za czym nieustannie tęskni. Jednak Prawda jest
znienawidzona przez ojca kłamstwa - Lucyfera! To on dąży do tego,
by kłamstwo uatrakcyjnić, zaś samą Prawdę zdyskredytować, gdyż
przeszkadza mu w jego z niszczycielskim planie. W swej przebiegłości
i inteligencji potrafi po mistrzowsku manipulować. Skażony grzechem
pierworodnym śmiertelnik nawet nie zauważa, jak wpada w sidła
zakamuflowanego zła. Wykorzystując ludzką słabość, upadły
anioł tworzy armię żołnierzy. Człowiek często nieświadomy
tego, że jest tylko narzędziem, usłużnie spełnia szatańskie
zachcianki - siejąc zamęt, propagując dewiację i kultywując
cywilizację śmierci. W dobie błyskawicznego rozwoju środków
masowego przekazu nie ma dla Lucyfera cenniejszych rekrutów
niż pracownicy mediów. To oni, za pomocą
najnowocześniejszych środków społecznego przekazu docierają
w jednej chwili do milionów. Czy w XXI wieku można wyobrazić
sobie lepszą armię?
Czy będąc dziennikarzem,
przy jednoczesnym wyrażaniu wiary w Boga Jedynego, zastanawiasz się
czasem ile razy w swej pracy sprzeniewierzyłeś Prawdę, którą
wyznajesz? A może świadom swych słabości tłumaczysz sobie, że
„przecież trzeba jakoś zarobić na chleb”? Być może próbujesz
nawet odrzucać zło do jakiego jesteś namawiany, lecz po chwili
uświadamiasz sobie, że w tej walce o Prawdę zostałeś sam. I ta
samotność zdaje się dobijać wszelkie odruchy uczłowieczenia
dziennikarskiej profesji. Czy jesteś więc skazany na odosobnienie?
Nie, ponieważ takich jak Ty jest więcej. Nie brakuje ludzi, dla
których Dekalog stoi ponad karierą, kasą i uginaniem się
pod presją w ich codziennej pracy w mediach. Należą do
organizacji, w której nie są wyśmiewani i gnębieni za
ideały w jakie wierzą. Jeśli Prawda stanowi dla Ciebie nadrzędną
wartość zainteresuj się Katolickim Stowarzyszeniem Dziennikarzy, a
z pewnością zostaniesz przyjęty.
Agnieszka Piwar
tekst ukazał się w miesięczniku "Moja Rodzina", wrzesień 2011
fot. naszdziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz