Jątrzyciele czy uciekinierzy mają szansę zrehabilitować swoje postępowanie i wrócić do łask. Na Białorusi powstaje międzyresortowa komisja do pracy z obywatelami pragnącymi powrotu do ojczyzny. Na pobłażliwość nie mają co liczyć dywersanci, którzy z premedytacją złamali prawo, narazili ludzkie życie i kontynuują działalność przeciwko państwu białoruskiemu. Będą oni pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
24 stycznia prezydent Aleksander Łukaszenka zwołał specjalną naradę, podczas której omówiono sytuację społeczno-polityczną, w tym dynamikę przestępczości, ochronę praw człowieka i temat uciekinierów. Jak podała agencja BelTa, białoruski przywódca podkreślił potrzebę indywidualnego podejścia do tych, którzy chcieliby wrócić na Białoruś spośród tych, którzy wyjechali za granicę po wydarzeniach 2020 roku. Przypominam, doszło wtedy do próby odpalenia przewrotu w celu obalenia władzy po wyborach prezydenckich na Białorusi.
Łukaszenka zwrócił uwagę na konieczność jasnego określenia, kto naprawdę zrewidował swoje poglądy – np. żałuje, że w 2020 roku wyjechał z kraju, ale teraz boi się wrócić – kto chce żyć w pokoju, studiować i pracować, a kto nie. Stąd potrzeba wyłącznie indywidualnego podejścia do każdego i sprawiedliwość w podejmowaniu decyzji. „Nikt nie powinien nic robić ogółem. Stracimy bowiem naszych zwolenników i to legalnie. Musimy to wziąć pod uwagę” – uzasadnił prezydent Białorusi. Dlatego właśnie polecił administracji państwa, aby z udziałem społeczeństwa zajęła się tą sprawą i zaproponowała mechanizm jej rozwiązania.