piątek, 30 grudnia 2022
100 lat temu powstał ZSRS – wróg Rosji
czwartek, 29 grudnia 2022
Radwan Loutfi: W Syrii kochamy Polskę
Panie Ambasadorze, bardzo dziękujemy, że zgodził się Pan na spotkanie i rozmowę z nami.
– Chciałem Panie serdecznie powitać w syryjskiej ambasadzie. Dużo czasu upłynęło od momentu, kiedy ktoś robił wywiad z kimś od nas, czy w jakiś obiektywny sposób przedstawił sytuację w Syrii. Dlatego jesteście tu jak najbardziej mile widziane.
Mija jedenasty rok wojny w Syrii. Jaki jest obecny bilans zniszczeń i strat, w tym ofiar śmiertelnych?
– Mogę tylko powiedzieć, że te 11 lat było straszne dla Syrii. Niestety na
obecną chwilę nie mam żadnych oficjalnych danych na temat strat. Jeśli chodzi o
ofiary jest mnóstwo kalkulacji z różnych stron. Te obliczenia charakteryzują
się dużą zmiennością. Jedne z nich mówią o dwustu tysiącach, inne o trzystu
tysiącach czy nawet czterystu tysiącach ofiar. Liczby te są zbyt wysokie, nawet
gdybyśmy mówili o tysiącu. W pewnym momencie, gdy tzw. pokojowe demonstracje
nie zdołały zdestabilizować rządu, eskalowali sytuację, aby mieć powód do
zwiększenia presji na syryjski rząd na arenie światowej. Dlatego w kwestii
podawania oficjalnych danych dotyczących ofiar, strona rządowa nie chce
wchodzić w tę „grę liczb”. Jedni raz mówią 50, po godzinie mówią 100, potem
mówią 200 – bez żadnej transparentności i podawania źródeł, które stoją za tymi
informacjami. Oczywiście bierzemy te liczby pod uwagę, bo to są Syryjczycy.
Jednak ważne jest, aby wiedzieć, że każda liczba, którą możecie usłyszeć jest
zawsze wzmacniana, po to, żeby pokazać większe straty. Chodzi o to, aby wywrzeć
większą presję na nasz rząd.