Właściwie nie jest to wielkie zaskoczenie. Udowodniłam publicznie
Żydom ich antysemityzm, rasizm i ksenofobię. Oni uznali, że mi tego nie
darują. Przy pomocy logicznego wywodu nie mają szans mnie pokonać, gdyż
po prostu brakuje im argumentów. Próbują więc zastraszać. Jakże to dla
nich charakterystyczne, nieprawdaż?
„Jeżeli jeszcze raz zamieścisz moje zdjęcie w internecie bez zezwolenia
- złożę skarge do prokuratury” - napisał do mnie na facebooku jeden z
nich. Wiadomość wysłał mi tuż po tym, jak opublikowałam list otwarty do
Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita (stowarzyszenie to monitoruje w
Polsce przejawy antysemityzmu i ksenofobii), w którym wraz ze znajomą
muzułmanką [LINK],
poinformowałam o bardzo niepokojącym zjawisku, a mianowicie, że w
środowisku żydowskim dochodzi do skandalicznych przejawów antysemityzmu,
rasizmu i ksenofobii...
Pytam więc grzecznie tego Żyda, o jakie zdjęcie chodzi? W rzeczy samej
nie przypominam sobie, abym korzystała ze zdjęcia będącego własnością
jakiegoś Żyda. Odpowiedzi nie uzyskałam. Sprawę zbadałam więc na własną
rękę. Otóż, jak się okazało, nie chodzi o własność tego Żyda, tylko moje
własne zdjęcie, wykonane moim prywatnym aparatem. Pan, który teraz
wysyła do mnie pogróżki, po prostu znalazł się na fotografii mojego
autorstwa.
Zdjęcie wykonałam przed ambasadą Izraela w Warszawie, w lipcu 2014
roku, podczas legalnej manifestacji, którą zorganizowały środowiska
chcące wyrazić solidarność z prześladowaną i mordowaną przez Izrael
ludnością palestyńską. Żyd, który teraz STRASZY MNIE PROKURATURĄ również
był na tej manifestacji, tylko po przeciwnej stronie ulicy, gdzie
pikietowali sami Żydzi. Opublikowanie więc mojego własnego zdjęcia, jest
jak najbardziej zgodne z prawem, gdyż była to manifestacja w miejscu
publicznym. W związku z powyższym, miałam pełne prawo robić zdjęcia
wszystkim, którzy tam się zgromadzili. Zresztą fotografowałam nie tylko
ja – pikieta przyciągnęła również innych fotoreporterów i dziennikarzy, a
nawet tajemniczych panów ze sprzętem rejestrującym wydarzenie.
ZOBACZ: STOP agresji na Gazę! Pikieta przed ambasadą Izraela w Warszawie (ZDJĘCIA)
Kiedy zajrzałam na facebookowy profil Żyda, który teraz mi się odgraża,
sprawa nabrała rumieńców, a szczególnie śmiech politowania. Okazało
się, że w dziale 'praca', wpisał on sobie: Mossad. Czyżby legendarny
profesjonalizm izraelskiej (tajnej?) służby wywiadowczej przestał być
profesjonalny? Agent specjalnej troski, samozwańczy James B(ł)ond, a
może sama Mata Hari? Chyba spalę się ze wstydu, że podesłali mi właśnie
takiego „agenta”...
Agnieszka Piwar
P.s. Żeby nie było, że sobie tę śmieszną historię wymyśliłam – kopia „pogróżek”, na wszelki wypadek zachowania.
Tekst ukazał się na portalu Prawy.pl: http://www.prawy.pl/z-kraju/8911-agnieszka-piwar-zyd-podszywajacy-sie-pod-pracownika-mossadu-usiluje-mnie-zastraszyc
Pani Agnieszko,życzę wytrwałości i powodzenia.
OdpowiedzUsuń