To brzmi jak bajka! Takie słowa można było usłyszeć po wykładach na
temat polityki prorodzinnej w Rosji i na Białorusi. Ze względu na wciąż
dużą liczbę aborcji o ideale mowy być nie może, nie mniej jednak, niemal
wszyscy, którzy dowiedzieli się o kierunku jaki obrali nasi sąsiedzi
zza wschodniej granicy, byli pozytywnie zaskoczeni.
O tym jak w ostatnich latach wygląda w tych krajach podejście do
rodziny, opowiedzieli posługujący na Wschodzie dwaj polscy duchowni,
prywatnie bracia bliźniacy. Ks. dr Jerzy Steckiewicz przybliżył sytuację
w Rosji, zaś ks. dr Andrzej Steckiewicz naświetlił tematykę rodziny na
Białorusi. Wykłady odbyły się na UKSW w ramach Kongresu „Małżeństwo i
rodzina w budowaniu cywilizacji miłości”, zorganizowanego w dniach 20-22
marca przez stowarzyszenie Fides et Ratio.
Zanim spojrzymy na współczesną rodzinę w Rosji czy na Białorusi, musimy
odrobić lekcję z historii. Bez zrozumienia, czym dla tradycyjnej
rodziny była bolszewicka rewolucja, trudno nam będzie pojąć jak wielki
krok uczyniły obecne władze obu krajów. Przyczyny kryzysu rozpoczęły się
w 1917 roku, wraz z wprowadzeniem przez państwo sowieckie bardzo wielu
ustaw, które powodowały potężne zniszczenie i degradację rodziny.
Kolejnie kilkadziesiąt lat sowieckich rządów zasiały niewyobrażalne,
tragiczne w skutkach spustoszenie, z aborcją na masową skalę włącznie.
Dodatkowo, w latach 80. i 90. z Zachodu zaczęła napływać swoboda
obyczajów seksualnych. Federacja Rosyjska okazała się jak gąbka
wchłaniać to, co najgorsze z zachodnich trendów. Ten stan rzeczy
potęgowała ówczesna słaba polityka rodzinna. W przypadku Białorusi
sytuacja jest znacznie lepsza w tych regionach, które przed 1939 rokiem
należały do terenów Rzeczypospolitej, niż w tych, które były dewastowane
przez państwo bolszewickie. Musimy więc pamiętać, że mamy do czynienia
z krajami dotkniętymi obciążeniami komunizmu - niedoceniania człowieka i
tworzenia terroru.
Mówiąc o Rosji ks. Jerzy Steckiewicz zaczął od sięgnięcia do sondaży.
Te zdają się być optymistyczne – 89 proc. Rosjan jest za życiem w
rodzinie, a dla 75 proc. rodzina i małżeństwo jest jednym z pięciu
najważniejszych celów. Badania jedno, a rzeczywistość drugie.
Współczesna rodzina rosyjska jest najczęściej jednopokoleniowa, aż 88
proc. dzieci żyje tylko z matką, co trzecie dziecko wzrasta w niepełnej
rodzinie, zwiększa się też ilość rodzin tylko z jednym dzieckiem. Liczba
rozwodów w Rosji jest przerażająca – rozpada się prawie co drugie
małżeństwo. Wiele rodzin wielodzietnych doświadcza biedy i problemów
mieszkaniowych.
Prelegent, który od lat mieszka w Obwodzie Kaliningradzkim, podkreślił,
że szczególnie degradująco na rodzinę wpływa aborcja. W Rosji liczącej
blisko 143 miliony mieszkańców, rocznie zabija się aż od 5 do 8 milionów
jej nienarodzonych obywateli. Światełko nadziei dają zaproponowane
przez rząd prorodzinne rozwiązania, w tym zapowiedzi znacznego
zmniejszenia dokonywanych aborcji.
Mała cerkiew
W Federacji Rosyjskiej wprowadzono niedawno koncepcję polityki
rodzinnej. Projekt opracowano do 2025 roku. Jest on ukierunkowany na
umocnienie, rozwój i obronę instytucji rodziny, jako fundamentu
rosyjskiego społeczeństwa. Celem jest przywrócenie tradycyjnych
rodzinnych wartości. Ks. Jerzy Steckiewicz przyznał, że w rządowym
projekcie znajduje się określenie rodziny jako „małej cerkwi”. Władza
państwowa ma wielką nadzieję, że pozytywną rolę w promowaniu rodzin i
ich zwiększaniu odegra właśnie Kościół prawosławny.
Zmiana polityki rodzinnej to poprawa materialnych i mieszkaniowych
warunków życia, szczególnie w rodzinie wielodzietnej, z dziećmi
niepełnoletnimi. W zmniejszeniu liczby rozwodów mają pomóc różne
zabiegi, w tym wniesienie opłaty za rozwód, stworzenie konsultacji
pomagających w rozwiązywaniu konfliktów rodzinnych, współpraca państwa i
Cerkwi na rzecz rodziny. Projekt zakłada zwiększenie udziału
religijnych organizacji historycznie związanych z rosyjskim narodem w
decyzjach odnoszących się do rodziny. Co roku organizowany jest konkurs
Rodzina Roku – jego zwycięzcy otrzymują nagrodę finansową. Od 2008 roku,
w przypadające 8 czerwca liturgiczne wspomnienie świętego małżeństwa
Piotra i Fiewronii, ustanowiono Ogólnorosyjski Dzień Rodziny Miłości i
Wierności. W 2014 roku, w ramach programu „Świętość macierzyństwa”
odbyło się w Moskwie międzynarodowe forum Wielodzietna Rodzina i
Przyszłość Ludzkości, również z udziałem Kościoła prawosławnego.
W ramach działań prorodzinnych rząd zapowiedział także profilaktykę
aborcji – do 2017 planowane jest zmniejszenie aborcji o dwa razy.
Rządowy projekt zakłada ponadto pomoc kobietom w ciąży, powstawanie
okien życia, czy stworzenie infrastruktury rodzinnego wypoczynku –
sanatoria, parki rodzinne, i inne miejsca umożliwiające odpoczynek i
leczenie.
Tylko pozazdrościć dotacji
Hojność rządu wyraźnie wskazuje, że państwo rosyjskie bardzo zaczęło
dbać o rodziny. Od 2007 roku powstał tzw. macierzyński kapitał
państwowy. Polega on na tym, że przy urodzeniu lub adopcji drugiego,
trzeciego i kolejnego dziecka – obywatela Federacji Rosyjskiej –
otrzymuje się określoną sumę pieniędzy. Początkowo było to 250 tysięcy
rubli (ok. 25 tysięcy złotych), w następnych latach kwota przeznaczona
na ten projekt zaczęła wzrastać. Do tego dochodzi comiesięczne wsparcie
finansowe dla kolejnych członków rodzin. To jednak dopiero początek.
Przyjęcie do przedszkola dla dzieci z rodzin wielodzietnych jest
bezkolejkowe; na kolejne dzieci przewidziane są odpowiednie zniżki: na
pierwsze przypada ulga 25 proc., na drugie 50 proc., na trzecie i
kolejne aż 75 proc. Dziecko dostaje dwukrotny bezpłatny posiłek w
stołówce szkolnej czy przedszkolnej. Dla dzieci do 6 lat są bezpłatne
lekarstwa, bezpłatne i bezkolejkowe wizyty u lekarza, bezpłatne
sanatoria i obozy, bezpłatny mundurek szkolny i dres sportowy, bezpłatne
miejsca na letnich obozach. Pojawiają się też zniżki na przejazdy
środkami komunikacji. W prorodzinnym projekcie znajduje się także zapis o
przyznaniu 50 proc. zniżki na szkoły muzyczne, artystyczne i inne
dodatkowe wykształcenie.
Comiesięczne dodatki finansowe przyznawane są w ramach rekompensaty za
zwiększenie wydatków wielodzietnych rodzin, w tym na towary dla dzieci,
za wzrost kosztów żywności, za opłaty za mieszkania i media, telefon
itp. Stały zastrzyk finansowy otrzymuje się także za opiekę nad
dzieckiem. Rodzice mający prywatną firmę są zwolnieni z opłaty za
rejestrację przedsiębiorstwa, mogą też korzystać z różnych ulg.
Świadczenia ze strony pracodawcy polegają na tym, że matka, która
wychowuje kilkoro dzieci ma nienormowany czas pracy, może pracować
cztery dni w tygodniu, ma dodatkowy urlop, przeważnie dwa tygodnie
więcej, a także prawo na dodatkowe świadczenia związane z wcześniejszym
przejściem na emeryturę. Ponadto projekt zapewnienia bezpłatne
mieszkania dla rodzin, które są w trudnej sytuacji; zniżkę na kredyt w
celu nabycia mieszkania lub budowy domu. Dla podjęcia działalności
rolnej rodziny wielodzietne mają prawo bez kolejki otrzymać ziemię,
zniżkę w opodatkowaniu oraz promocyjne warunki hipoteczne. Zwolnienie z
podatku przysługuje na samochód.
Rosyjskie rodziny cieszące się dużą liczbą potomstwa mają też prawo raz
w miesiącu na bezpłatne wejście do parków, muzeum, wystaw. Prorodzinny
projekt zakłada ponadto odznaczenie rodziców z siedmioma i więcej dzieci
medalem rodzicielskiej sławy z jednorazową wypłatą 100 tys. rubli, oraz
coroczną kompensację dla rodzin z dziesięciorgiem i więcej dzieci.
Ks. Jerzy Steckiewicz przyznał, że te imponujące świadczenia
przewidziane przez państwo są w różnym stopniu realizowane, w zależności
od regionów. Duchowny z Polski zauważył jednak, że jeżeli w którymś
okręgu są problemy z otrzymaniem tych wsparć, to podnoszony jest alarm.
Jeśli niepokojące sygnały dojdą do władz, zwłaszcza do prezydenta
Władimira Putina, to wyciągane są konsekwencje – zapewnił prelegent.
Potwierdzając prorodzinny kierunek rosyjskich władz, przyznał, że sam ma
kontakt z rodzinami wielodzietnymi, które cieszą się tymi licznymi
przywilejami. Kapłan ubolewa jednocześnie, że w mediach w Polsce obraz
Rosji przedstawiany jest jednostronnie, bez uwzględnienia tych
pozytywnych objawów. Dodał, że podobnie dzieje się w rosyjskich mediach,
kiedy przedstawia się tam obraz Polski.
Pod rządami Łukaszenki
Podobny prorodzinny kierunek obrały władze białoruskie. Jak przyznał
ks. Andrzej Steckiewicz – sam Aleksander Łukaszenka mówi ostatnio, że
Białoruś jest krajem, w którym powinno mieszkać 30 milionów ludzi. W
rzeczywistości jest ich trzy razy mniej. Dlatego tamtejsze władze także
postawiły na prorodzinną politykę. Istniejący od niedawna narodowy
program bezpieczeństwa demograficznego już przynosi pierwsze owoce.
Zaczyna być pozytywny wzrost wskaźnika urodzeń, coraz więcej
Białorusinów decyduje się też na wielodzietność. Celem nowego programu
jest zwiększenie płodności, wsparcie społeczno-ekonomiczne, stworzenie
warunków do tego, by nie porzucać dzieci, wzmocnienie moralnego i
duchowego fundamentu rodziny. Władze coraz aktywniej prowadzą akcję
promującą rodzinę. Pracująca matka (lub inny dorosły sprawujący władzę
nad dzieckiem) ma zagwarantowane prawo do trzyletniego urlopu
macierzyńskiego, a po urlopie pracodawca nie ma prawa zwolnić takiej
matki do 5 roku życia dziecka. Obecnie istnieje finansowy dodatek za
narodziny dziecka w wysokości 820 euro. Kolejne dziecko to już jest 1140
euro. W 2015 roku, podobnie jak w Rosji, wprowadzono dodatkowo nowy
zasiłek, tzw. kapitał macierzyński. Za każde trzecie i następne dziecko
rodzina otrzymuje na konto 10 tysięcy dolarów, mające stanowić
zabezpieczenie takiego dziecka na przyszłość i jego start w dorosłe
życie. W celu zapewnienia zbilansowanej diety dzieci otrzymują także
posiłki.
Rodzina na Białorusi zyskuje status wielodzietnej po urodzeniu
trzeciego dziecka. Państwo aktywnie wspiera takie rodziny, m.in. poprzez
ulgi podatkowe, prawo do preferencyjnego kredytu na uzyskanie
mieszkania albo budowę, lub bezzwrotne dotacje finansowe na budownictwo,
remont albo nabycie mieszkania. Jeżeli w rodzinie jest troje dzieci,
wówczas państwo zwraca 75 proc. kredytu na mieszkanie, albo na dom.
Rodzinie z czworgiem dzieci państwo daje bezpłatnie mieszkanie
czteropokojowe, lub dom w przypadku małych miejscowości.
Niestety, jak zauważył prelegent, nie wszystko jest takie, jakby się
oczekiwało. Rząd w Mińsku stymuluje poziom dzietności na różne sposoby,
m.in. ułatwiając dostęp do in vitro; dozwolone jest macierzyństwo
zastępcze, czyli wynajmowanie surogatki. Nade wszystko problemem jest
wciąż spora liczba aborcji – tylko według oficjalnych statystyk w 2014
roku dokonano ich ponad 31 tysięcy. Na 50 urodzeń przypada aż 13
aborcji, czyli ponad 26 proc.
Wielka narodowa mobilizacja
Zatrzymanie procesu depopulacji oraz zapewnienie stabilnego rozwoju
kraju jest możliwe tylko przy skoordynowanym działaniu wszystkich władz
państwowych, organizacji społecznych, religijnych i samych obywateli.
Polski duchowny przyznał, że już w tej chwili jest spora współpraca na
tym polu, także między Kościołem prawosławnym i katolickim, które
proponują różne formy pomocy. Wynikiem wspólnych działań jest uchwała
Rady Ministrów z dnia 11 stycznia br., która zmniejszyła liczbę wskazań
dotyczących aborcji, oraz zagwarantowała lekarzom na Białorusi prawo do
odmowy wykonania aborcji. Wprowadzono też obowiązek konsultacji przed
aborcją, a konsultantami są osoby wskazane przez środowiska kościele.
Dużym problemem pozostają rozwody. Aż 50 procent małżeństw rozpada się
po roku od zawarcia związku. W sumie rozwiedzionych jest ponad 80 proc.
białoruskich rodzin. Główne przyczyny to niedojrzałość, infantylizm
młodych ludzi. Swój udział ma też w tym brak odpowiedniego przygotowania
– Kościół prawosławny nie prowadzi kursów przedmałżeńskich, które
jedynie w Kościele katolickim są obowiązkowe. Rozwojowi rodziny nie
pomagają też łatwo dostępne i tanie środki antykoncepcyjne, problemy z
uzależnieniami – od równie łatwo dostępnych używek, a także emigracja
zarobkowa.
Pozytywnym zjawiskiem okazują się był małżeństwa mieszane – katolików i
prawosławnych. Młody człowiek z prawosławia jest zobowiązany do
przygotowania przedmałżeńskiego w Kościele katolickim i często takie
małżeństwa są trwalsze. Zdrowym przejawem jest też to, że na Białorusi
nie mówi się o homoseksualizmie i ideologii gender. Łukaszenka jest pod
tym względem zdecydowanym człowiekiem, dzięki czemu w środkach masowego
przekazu, sprawy te nie mają prawa istnienia.
Na Białorusi rozwijają się też prorodzinne organizacje. Przykładem jest
szkoła życia rodzinnego w Grodnie i w Mińsku. W stolicy powstaje także
Akademia Teologiczna, a jeden z jej wydziałów ma być poświęcony
małżeństwu i rodzinie. W planach jest też utworzenie poradni
małżeńskich. Pozytywny wpływ na sytuację tamtejszych rodzin mają również
działające na Białorusi męskie i żeńskie zgromadzenia zakonne.
Agnieszka Piwar
fot. flickr.com, Brindlecat
Artykuł pierwotnie ukazał się na portalu Prawy.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz