„Dziś
należy się spieszyć, aby zaistnieć w Iranie. Kiedy przed pięcioma laty
rozpoczynaliśmy działania naszej grupy parlamentarnej, sankcje
uniemożliwiały prawie każde działanie. Od kilku miesięcy sytuacja jest
inna. Jeżeli chcemy wygrać Iran dla Polski, to wszystkie ręce na pokład”
– mówi senator Maciej Grubski (PO), przewodniczący Polsko-Irańskiej
Grupy Parlamentarnej w rozmowie z Agnieszką Piwar.
10 marca jednogłośnie wybrano Pana na Przewodniczącego
Polsko-Irańskiej Grupy Parlamentarnej. To już trzecia Pana kadencja na
tym stanowisku. Największe dotychczasowe sukcesy, którymi teraz może się
Pan Senator pochwalić, to...
- Może zacznę od osób, które było mi dane poznać. Dwa razy udałem się z
delegacją do Iranu. Ostatnia wizyta była bogata w spotkania – w tym z
obecnym Prezydentem, jego poprzednikiem, szefem parlamentu i ministrem
spraw zagranicznych. To zacni i bardzo inteligentni panowie – sama
rozmowa z nimi, wymiana politycznych poglądów to przyjemność. W Iranie
byliśmy w okresie kiedy parlament miał ratyfikować porozumienie
nuklearne. Miałem wrażenie, że oni bardzo dokładnie słuchali naszego
stanowiska w tej sprawie. Ciekawe rozmowy naszej delegacji prowadził też
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Pierwsza wizyta w 2012 roku była zupełnie inna, szliśmy szlakiem
polskich obywateli przybyłych do Iranu w 1942 roku. To wspaniałe
wrażenia i łza w oku się kręci na myśl o tych, którzy w tej przyjaznej
nam ziemi polegli. Irańczycy w Polsce bywają często, są to głównie
delegacje biznesowe. Jeśli chodzi o nasze środowisko, to początek
ubiegłego roku zaowocował wizytą Irańsko-Polskiej Parlamentarnej Grupy
Przyjaźni. Wtedy też po raz pierwszy poznaliśmy naszych odpowiedników z
Iranu. Zarówno strona polska jak i Irańczycy bardzo wysoko ocenili
wizytę. Nasza rewizyta nastąpiła w październiku 2015 r.
Ma Pan za sobą liczne rozmowy z Irańczykami, w tym podróże do
Teheranu. Na ile Iran jest dla nas atrakcyjnym partnerem do współpracy i
w jakich sektorach mamy największe szanse osiągnąć obopólny sukces?
- Dziś należy się spieszyć, aby zaistnieć w Iranie. Kiedy przed pięcioma
laty rozpoczynaliśmy działania naszej grupy parlamentarnej, sankcje
uniemożliwiały prawie każde działanie. Od kilku miesięcy sytuacja jest
inna. Jeżeli chcemy wygrać Iran dla Polski, to wszystkie ręce na pokład.
Co dziś potrzebuje Iran? Wszystko - od żywności, przez technologie, po
samochody, itd. Ten kto wejdzie na irański rynek osiągnie sukces we
własnym kraju. Dużą rolę musi odegrać rząd, potrzebne są gwarancje
finansowania przedsięwzięć. Do tej pory były chęci, a nie było
możliwości jak za nie płacić. Być może BGK mógłby wyasygnować na ten cel
zabezpieczenia rzędu kilkuset milionów dolarów. Potrzebne jest
bezpośrednie połączenie z Teheranem. Trzy lata temu rozmawiałem w tej
sprawie z LOT, wtedy byli sceptyczni, może teraz nastąpił lepszy czas.
Przypuszczam – jak to w wielkiej polityce i biznesie bywa –
tych przeszkód i komplikacji może być więcej... Czy zauważył Pan Senator
jakiś drażliwy punkt, na który powinniśmy być szczególnie przeczuleni?
- Powtórzę gwarancje finansowe, resztę możemy zostawić Polakom i
Irańczykom, to bardzo wszechstronne nacje, gospodarczo świetnie dają
sobie radę. Politycznie powinniśmy postrzegać Iran jako partnera do
stabilizacji sytuacji w tym Regionie. Dajmy polityczne prawo Irańczykom
do samostanowienia. Sytuacja w tym obszarze globu była, jest i będzie
trudna. Nie słuchajmy podpowiedzi, prowadźmy politykę wzajemnej
przyjaźni i współpracy opartej o wymianę gospodarczą.
A jeśli chodzi o kulturę?
- Już kilka razy kino irańskie robiło podchody pod wspólną produkcję,
nic z tego nie wyszło. Może dziś, kiedy więcej w kulturze będzie myśli
patriotycznej, jest czas na opowieść o Polakach w Iranie, o dzieciach z
Isfahanu. Tradycja, czas trwania państwowości i głębia posiadanych
zasobów stawiają Iran w czołówce interesujących partnerów dla polskiej
kultury. Potrzebna jest bieżąca wymiana instytucji. Może przy pomocy
ambasady Iranu w Polsce mógłby powstać w naszym kraju ośrodek kultury
Irańskiej, wzorem japońskiej w Krakowie. Na to potrzebne są pieniądze, o
które w odradzającym się gospodarczo Iranie bym się nie martwił.
Z moich osobistych doświadczeń wnioskuję, że najlepszym
sposobem na poznanie innej kultury i ludzi są podróże. Bezpośredni
kontakt powoduje przede wszystkim to, że możemy się wyzbyć uprzedzeń i
obaw – a te nierzadko podsycają media i politycy, którzy mają w tym
konkretny interes.
- Iranowi na dziś potrzebny jest spokój. Są jeszcze kraje, którym zależy
na słabym Iranie, które nieustannie podsycają złą atmosferę mówiąc
nieprawdziwe rzeczy. Mnie osobiście cieszy zmiana ducha polityki wobec
Iranu stosowana przez Amerykanów. Swobodny wobec sankcji Iran, z młodym
społeczeństwem – to za 10 lat tygrys Bliskiego Wschodu, oczywiście w
rozumieniu gospodarczym. Potrzeba jest wymiana młodzieży, sportowców,
naukowców, ludzi kultury, aby społeczeństwa się poznawały. Koniec z
izolacją Iranu.
Priorytety Polsko-Irańskiej Grupy Parlamentarnej na najbliższe cztery lata?
- Kontynuacja dotychczasowych działań, promowanie polskich firm,
łączenie kontaktów. Promowanie działań irańskich w Polsce, wystawy,
przeglądy filmowe, itp. Powracamy także do sprawy ulicy Teherańskiej w
Warszawie. Być może ustawa, która zlikwiduje relikty komunistycznych
nazw da możliwość godnej lokalizacji dla tej ulicy. Na początek
spotkanie z Panem Ambasadorem, chcemy zapoznać się nawzajem – jest dużo
nowych członków grupy. Ja osobiście przygotowuję spotkanie w ambasadzie z
byłym ministrem Jackiem Janiszewskim, którego tematem byłoby
zorganizowanie dużego forum gospodarczego Polska-Iran.
Oczywiście planujemy prowadzić rozmowy w sprawie polsko-irańskiej
produkcji filmowej, która przedstawi niezwykłe losy polskich dzieci z
Isfahanu, potomków armii gen. Andersa. W okrutnych latach II wojny
światowej 120 tysięcy polskich uchodźców (w tym wiele dzieci-sierot i
półsierot) ewakuowanych z Syberii znajduje schronienie pod irańskim
niebem. Polacy spotkali się tam z niezwykle serdecznym przyjęciem, a
przecież musimy pamiętać o tym, że wówczas również i sami Irańczycy
przeżywali trudne czasy. Nasze narody połączyła wtedy niesamowita więź.
Taka historia po prostu musi trafić na duże ekrany. Na koniec serdeczne
podziękowania dla Pani redaktor. Nikt tyle co Pani nie napisał
pozytywnego o Iranie. Za co bardzo dziękujemy.
A ja dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się w tygodniku Myśl Polska, nr 13-14 (27.03-3.04.2016)
fot. Maciej Grubski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz