wtorek, 1 lutego 2011

Nie czuł nienawiści do swoich oprawców


Szczytem miłości i pracy dla Niepokalanej jest umrzeć i to gdzieś pod płotem, ażeby popiół z własnych kości wiatr rozsypał po polu, bo ten zasiew z ludzkiego życia jest zawsze i będzie najpłodniejszy”

O. Maksymilian Maria Kolbe


Więźniowie w celi odnosili się do niego z szacunkiem i zaufaniem, bo cała jego postać tchnęła spokojem i namaszczeniem. Nie pragnął dla siebie żadnych wyróżnień, lepszego miejsca, ale sam z wielką dobrocią opiekował się innymi”. W lutym mija 70. rocznica aresztowania ojca Maksymiliana Kolbego.