sobota, 30 czerwca 2018

Ambasadora Iranu lekcja niepodległości

W roku obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości przed polskim rządem stoi nie lada wyzwanie. Czy politycy znad Wisły zdadzą egzamin i udowodnią, że faktycznie jesteśmy suwerennym państwem, jak sami to często podkreślają? Okazją do wykazania niezależności na arenie międzynarodowej jest wezwanie Ramina Mehmanparasta, ambasadora Iranu w Warszawie. 
 
W czerwcu dyplomata zaapelował do rządu RP o pomoc na forum ONZ. Teheran oczekuje od Warszawy skłonienia Waszyngtonu do przestrzegania porozumienia nuklearnego.

Ramin Mehmanparast przekazał stanowisko Iranu grupie polskich dziennikarzy, których zaprosił na konferencję prasową do swojego gabinetu w siedzibie ambasady. Sprawa dotyczy podpisania porozumienia z początku 2016 roku, pomiędzy Iranem a tzw. Grupą 5+1, czyli pięcioma stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa – Stanami Zjednoczonymi, Francją, Wielką Brytanią, Chinami i Rosją oraz Niemcami. Umowa miała na celu ograniczenie programu nuklearnego Teheranu w zamian za zniesienie sankcji. Irańskie władze wywiązały się ze zobowiązań będących warunkiem zniesienia restrykcji, co wielokrotnie potwierdziły Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) oraz amerykański Departament Stanu. Po niespełna trzydziestu miesiącach prezydentowi USA coś się jednak odwidziało. Na początku maja br. Donald Trump ogłosił, że jednostronnie zerwał porozumienie, a jego decyzję pochwaliły Izrael oraz Arabia Saudyjska.

Rozdrapywane rany nie zagoją się nigdy

„Ubolewam nad tym, że współpraca Polsko-Rosyjskiego Forum Dialogu Obywatelskiego została zakończona. Podobnie jak działalność Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych. Jednak cały czas mam nadzieję na to, że wcześniej czy później współpraca ta zostanie reaktywowana. Mogę zapewnić, że ze strony rosyjskiej jest otwartość i gotowość do dalszych działań” – mówi Leonid Draczewski, dyrektor generalny Fundacji Wspierania Dyplomacji Publicznej im. Aleksandra Gorczakowa. Wywiad dla tygodnika "Myśl Polska".

Kiedy słyszy Pan słowo Polska, jakie pierwsze myśli i odczucia przychodzą Panu do głowy?
 
- Dobre pytanie. Trudno mi odpowiedzieć jednym słowem. Kiedy myślę o Polsce, odczuwam takie wewnętrzne ciepło. Na myśl nasuwa mi się wiele wspomnień i wrażeń, ale dominującym motywem jest właśnie to ciepło... Nie można chyba tego wyjaśnić w kategoriach umysłowych, to raczej stan duszy. 


sobota, 2 czerwca 2018

Reportaż z kraju barbarzyńców

Aurora – rosyjski okręt klasy krążownik, z początku XX wieku,
spopularyzowany jako symbol rewolucji październikowej w Rosji.
Obecnie okręt muzeum w Petersburgu (Rosja).
Zgodnie z oficjalną narracją Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wszystko wskazuje na to, że biorę czynny udział w tzw. „wojnie hybrydowej” prowadzonej przez Kreml przeciwko Polsce. Co prawda „smutni panowie” jeszcze po mnie nie przyszli (póki co, był tylko jeden „wesoły” na zwiadach), ale ABW prewencyjnie puszcza w eter sygnał ostrzegawczy: siedzieć cicho, albo wszystkich was zamkniemy!  
 
Zaraz, zaraz... W tytule zapowiedziałam, że miało być o kraju barbarzyńców, a ja zaczynam od polskich (?) służb. Wróć! 7 maja AD 2018, a więc w dniu zaprzysiężenia na kolejną kadencję Władimira Putina, wraz z grupą polskich dziennikarzy pojechałam do tej strasznej Rosji. Na tym jednak moja wina się nie kończy. Ośmieliłam się przyjąć zaproszenie od „PR-owej maszyny Kremla” (określenie użyte przez propagandystów PiS, sprzedających swoje usługi na łamach portalu wPolityce.pl), czyli Fundacji Wspierania Dyplomacji Publicznej im. Aleksandra Gorczakowa.