środa, 20 października 2021

Jak Łukaszenka walczy z psychozą

19 października w Pałacu Niepodległości w Mińsku odbyła się narada prezydenta Aleksandra Łukaszenki z członkami rządu, gubernatorami obwodów i specjalistami nt. sytuacji epidemiologicznej i działań podejmowanych w celu przeciwdziałania rozprzestrzeniania się zakażenia koronawirusem. Wydarzenie jest godne odnotowania, gdyż – w porównaniu do innych państw w Europie i na świecie – na Białorusi wygrywa zdrowy rozsądek. Jak podała agencja BiełTA, Łukaszenka podkreślił, że zwołał spotkanie, aby dokładnie omówić kwestie leczenia ludzi, a nie, jak mówią, walki z COVID-19.

Wydarzenie – zarejestrowane i udostępnione w internecie – może być odebrane jako swoisty teatr, choć moim zdaniem całkiem uroczy, a momentami dość zabawy. Oto bowiem, silny przywódca odkrywa, że niektórzy jego podwładni, wbrew obowiązującemu prawu, wprowadzili irracjonalny reżim maskowy (taki na wzór innych państw). W świetle kamer odpowiedzialny za obostrzenia minister został publicznie zrugany, a dosadnych uwag Łukaszenki wysłuchał pokornie stojąc na baczność. Przedstawienie z udziałem białoruskiego przywódcy zapisze się w historii jako symbol walki z totalną psychozą. Oczywiście z nutką ironii, wszak oficjalnie oberwało się białoruskim urzędnikom, a de facto odczytać to można jako przytyk do tego, co rozpętało się na świecie. Ot, taki oryginalny sposób, by stawić opór globalnemu szaleństwu.

Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli

Na antenie amerykańskiej telewizji CNN "eksperci" debatowali nad kondycją demokracji w Europie i porównali Polskę oraz Węgry do Turcji - że niby w tych państwach "gnije" demokracja (śmieszne określenie, przecież ustrój ten nigdy nie był świeży, zawsze cuchnął padliną, gdyż sam w sobie jest na tyle wadliwy, że prowadzi do upadku narodów i cywilizacji).

Nie wiem jak u Węgrów i Turków, ale obawiam się, że w Polsce demokracja przedstawicielska nadal działa na całego, o czym świadczy banda nieudaczników wybrana przy urnach przez zmanipulowane i ogłupiałe społeczeństwo. Gdyby nie było u nas demokracji, to zapewne Polską rządziliby mądrzejsi ludzie. Gdyby Polską rządzili mądrzejsi ludzie, to potrafiłby się dogadać z sąsiadami. Gdyby dogadali się z sąsiadami, to nie trzeba by było wydawać milionów na budowę muru przy wschodniej granicy; mielibyśmy tańszy gaz; otworzyły by się przed nami atrakcyjne rynki zbytu na polskie produkty, itp.