Rozstrzelano w sumie jedenaście osób. Zbrodni dokonano w nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku, w willi Ipatiewa w pobliskim Jekaterynburgu. Rozkaz najprawdopodobniej wydał Lenin – dokumenty wciąż są utajnione. Wyrok wykonali słudzy bolszewickiej rewolucji.
W 2000 roku Rosyjski Kościół Prawosławny kanonizował carską rodzinę, wynosząc Mikołaja II i jego najbliższych do rangi świętych męczenników. Miejsce, w którym spoczywają ich szczątki jest dziś otoczone wielkim kultem. Przekonali się o tym uczestnicy XV Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, którzy postanowili oddać hołd bestialsko zamordowanym Romanowom i pomodlić się za ich dusze.
Towarzysząc z kamerą tegorocznej motocyklowej wyprawie miałam okazję poczuć mistyczną atmosferę tego niezwykłego miejsca. Dokładnie 15 lat temu, w roku kanonizacji, wybudowano tam kompleks cerkwi. Świątyń jest w sumie siedem – każda przypomina o konkretnym członku carskiej rodziny. Cerkiew Mikołaja zdobią współcześnie wykonane ikony, które odzwierciedlają te sprzed czterech wieków. Znajduje się tam także jeden oryginalny, bardzo cenny obraz – cudowna ikona, którą car Aleksander III, ojciec Mikołaja, pobłogosławił swojego syna. Rodzinną pamiątkę Mikołaj zawsze nosił przy sobie. Jednak pod koniec życia poczuł, że obraz musi komuś oddać. Na kilka dni przed śmiercią zaniósł go do klasztoru w Jekaterynburgu. Cenny skarb przez pół wieku skrywał prawosławny duchowny, ojciec Włodzimierz.
Spacerując po Monasterze Świętych Cierpiętników Carskich napotkamy także symboliczny pomnik dzieci Mikołaja II i jego żony Aleksandry – córek Olgi, Tatiany, Marii i Anastazji oraz syna Aleksego. W samym centrum klasztoru stoi popiersie ostatniego cara Rosji – dar od obywateli Ukrainy. W lesie otaczającym to święte miejsce postawiono jedenaście krzyży symbolizujących zamordowanych. W miejscu, gdzie wzniecano ogniska, w których palono ciała, stoi jeszcze jeden krzyż, tym razem z czasów II wojny światowej, który swym wyglądem – jest nadpalony – przypomina o ostatniej drodze carskiej rodziny. Nieopodal całego kompleksu wybudowano Dom Pielgrzyma, którego wnętrza zdobią liczne obrazy przestawiające Romanowów.
Rosjanie zdawali się być bardzo szczęśliwi, że motocykliści z Polski dołączyli do trasy swojej podróży monaster Ganina Jama. Wyrazem tego było specjalne oprowadzenie wraz z przewodnikiem. Wszyscy uczestnicy Rajdu Katyńskiego zostali także ugoszczeni darmową kolacją i noclegiem.
Monaster pod Jekaterynburgiem stał się swoistym symbolem Rosji. Zachwyca pięknem, a jednocześnie przypomina o wielkim cierpieniu całego narodu. Bezsensowna śmierć carskiej rodziny i pozostałych milionów niewinnych ludzi. Uroczysko Ganina Jama jak w soczewce skupia w sobie to całe okrucieństwo komunistycznej ideologii. Ideologii, z którą Rosjanie coraz wyraźniej próbują się uporać.
Agnieszka Piwar
Artykuł ukazał się w tygodniku Myśl Polska, nr 43-44 (25.10-1.11.2015)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz