wtorek, 12 marca 2024

Marszałek Sejmu gotów wysłać na śmierć żonę i Polaków

Znałam kiedyś pewną osobę, która według mojego rozeznania była konfidentem służb specjalnych (niekoniecznie polskich), chociaż nie mam na to dowodów. Swoje przypuszczenia wywnioskowałam na podstawie dedukcji. Osoba ta robiła bardzo dziwne akcje, które budziły mój niepokój.

J
edną z nich było symulowanie depresji – rzekomo wywołanej m.in. jakimś wyjazdem do kraju objętego konfliktem – by przedostać się do Kliniki Psychiatrii, Stresu Bojowego i Psychotraumatologii. Osoba ta osiągnęła swój cel, dzięki czemu dołączyła do pacjentów Centralnego Szpitala Klinicznego MON Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie.

Skąd moje podejrzenia, że symulowała? Mam podstawową wiedzę w temacie, gdyż mój śp. ojciec był psychologiem, a matka przez ćwierć wieku pracowała w szpitalu psychiatrycznym. O chorobach psychicznych i zaburzeniach mówiło się u mnie w domu rodzinnym z takim ożywieniem, jak w domach adwokatów czy sędziów rozmawia się o prawie. Dzięki temu wiem na czym polega depresja oraz jak rozpoznać osobowość psychopatyczną, pozbawioną skrupułów i zasad.

Najciekawsze jest bowiem to, że osoba o której mowa trafiła między żołnierzy, którzy powrócili z Iraku i Afganistanu z zespołem stresu pourazowego (PTSD), a następnie – wbrew zasadom – notowała (najprawdopodobniej na czyjeś zlecenie) co opowiadali podczas terapii grupowej.

Z jakiegoś powodu ta osoba zaczęła opowiadać mi o niektórych szczegółach. W jakim celu? Nie mam pojęcia, choć mam pewne podejrzenia. Jednak nie o moje domysły tutaj chodzi. Ważniejsze jest to, co usłyszałam i czym pragnę podzielić się z moimi Czytelnikami.

Dowiedziałam się, że pewien polski żołnierz, wysoki stopniem, z postury duży i silny mężczyzna, podczas terapii grupowej rozklejał się jak bezbronne dziecko. Zapłakany opowiadał, że jest przerażony, bo kocha swoją żonę najbardziej na świecie, a jednocześnie bardzo się boi, że któregoś dnia nie wytrzyma i ją zabije.

Wspominam o tym, aby jeszcze dobitniej uświadomić Polakom, że wojna to nie jest żadna romantyczna przygoda w obronie wartości. Wojna jest okrutna i bezwzględna, a ludzie, którzy wracają z niej żywi, najczęściej kończą z PTSD i nie są w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, gdyż muszą dźwigać bagaż traumatycznych doświadczeń przywiezionych z frontu.

Tej oczywistej wiedzy nie posiada zapewne Marszałek Sejmu RP, bo jest po prostu głupi. Mowa o 
Szymonie Hołowni, któremu najwyraźniej spieszno do wojny z Rosją, ale oczywiście najlepiej bez jego osobistego udziału. Z racji pełnionej funkcji jest drugą najważniejszą osobą w państwie, więc to nie on będzie oddawał życie na froncie w pierwszej kolejności. Niech idą wykrwawiać się inni. [...]

DOKOŃCZENIE pod linkiem: 
https://piwar.info/marszalek-sejmu-gotow-wyslac-na-smierc-zone-i-polakow/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz