Alina Palichleb to prawdziwa wojowniczka, ale nie z tych o jakich kręcą filmy czy piszą książki. Wielu kojarzy walkę z działaniami zbrojnymi, a myśląc o Palestyńczykach przed oczami ma Hamas. Takie stereotypowe postrzeganie podbijają światowe media czy serialowy hit „Fauda” na Netflix. Sensacja i krwawa jatka dobrze się sprzedają i klikają.
Czy w tym brutalnym świecie kogoś w ogóle obchodzi, że są ludzie, których największą siłą jest ich delikatność, wrażliwe serce i niezwykła pokora?
Córka Palestyńczyka i Polki. Matka trójki dzieci. Z zawodu lekarz weterynarii. Alina od kilkunastu lat organizuje swoiste manifesty w polskich miastach, aby przypomnieć o cierpieniu jej drugiej ojczyzny. Protesty odbywają się czasem w całkowitym milczeniu, jak te niedawne naprzeciwko ambasady Izraela w Warszawie czy przed Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Natrafiłam na jedną z fotorelacji w mediach społecznościowych. Niemy protest delikatnej niewiasty robi na mnie mocniejsze wrażenie, niż maszerujący tłum skandujący okrzyki z wyrazistymi hasłami. Na niektórych zdjęciach kobieta ma zasłonięte oczy i skrępowane dłonie, na wzór więźniów palestyńskich. Jednak wydarzenia z jej udziałem nie podbijają szerzej sieci społecznościowych. [...]
CAŁOŚĆ pod linkiem: https://piwar.info/sila-palestynskiej-pokory/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz