Powrócić
do korzeni naszej cywilizacji i stworzyć jej twórczą kontynuację – to
cel, jaki przyświeca inicjatorom Otwartej Akademii, której inauguracja
odbyła się 29 sierpnia w Pałacu Prymasowskim w Skierniewicach.
Pierwszą inicjatywą Akademii jest uruchomienie zajęć Szkoły Liderów –
elitarnego programu szkoleniowo-edukacyjnego, w którym młodzi ludzie w
przedziale wiekowym od 17 do 25 lat, będą kształceni przez
doświadczonych wykładowców i praktyków z różnych dziedzin. Kursy
obejmować będą wiedzę o cywilizacji, kulturze, ekonomii i relacjach
społeczno-politycznych oraz zajęcia warsztatowe. Wykłady będą otwarte
dla wszystkich zainteresowanych.
Rozmowa z J.E. Raminem Mehmanparastem, nowomianowanym Ambasadorem Iranu w Polsce.
Swoją misję dyplomatyczną w naszym kraju rozpoczyna J.E. w roku
2014, który jest rokiem obchodów pięćset czterdziestej rocznicy
nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Iranem a Polską. Jak
wyglądały nasze wzajemne relacje przez te kilkaset lat?
Przede wszystkim, tak jak Pani wspominała mamy bardzo długą historię
stosunków. Polska jest jednym z nielicznych państw, które mają relacje z
naszym krajem sięgające ponad pięciuset lat. Być może te długotrwałe
stosunki można potraktować jako świadectwo długiej i bardzo dawnej
tożsamości historycznej waszego kraju, oczywiście pamiętając o tym, że
Iran także ma bardzo długą historię, liczącą kilka tysięcy lat. Ponad
pięć wieków naszych relacji ukazuje ponadto wzajemne zainteresowanie
Iranu i Polski.
Zbliżeniu i zwiększeniu sympatii między naszymi narodami sprzyjały
różne okolicznościowe wydarzenia. Mam na myśli szczególnie te momenty,
które nawiązują do bardzo ciężkich, zarówno dla was Polaków, jak i dla
na Irańczyków chwil z czasów II wojny światowej. W tym trudnym okresie
gościliśmy na naszej ziemi wielu Polaków ewakuowanych z Syberii. Pomimo,
że sami borykaliśmy się z trudnościami, z racji panującej wojny, nasze
społeczeństwo z otwartymi ramionami przyjęło waszych rodaków. Ślady tych
wydarzeń nadal funkcjonują w zbiorowej świadomości obu narodów i to
służy wzmocnieniu wzajemnych relacji.
- Jest mi przykro, ale do pewnego stopnia jestem szczęśliwy, ponieważ
po raz pierwszy znaleźliśmy się w szczerej sytuacji z dyrektorem, który
przyznał, że ze względów światopoglądowych powinienem opuścić teatr -
powiedział o swoim zwolnieniu Marek Cichucki, były już aktor Teatru
Nowego w Łodzi.
Artysta musiał pożegnać się z pracą, ponieważ określił przedstawienie
„Golgota Picnic” jako „bełkot” i odmówił wystąpienia w tym
kontrowersyjnym spektaklu. Od dyrektora usłyszał, że w teatrze „nie jest
potrzebny drugi Chazan”. Zwolniony został 5 sierpnia.
W sobotę odbyła się wielka pikieta w obronie Grzegorza Brauna.
Środowiska patriotyczne i niepodległościowe zebrały się przed aresztem
we Wrocławiu, w którym przetrzymują znanego reżysera. Uczestnicy
manifestacji w ramach solidarności z osadzonym przechodzili przez
specjalnie ustawione drzwi z napisem „Sala Rozpraw” z trzaskiem
zamykając je za sobą.
Przypomnijmy, Grzegorz Braun został skazany na tydzień aresztu za to,
że ramach protestu wobec nieprawidłowościom sądu wyszedł z sali rozpraw i
rozgłośnie zamknął za sobą drzwi.
70
lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Wystąpienie zbrojne przeciw
niemieckiemu okupantowi zakończyło się klęską. Po blisko dwóch
miesiącach miasto legło w gruzach i pochłonęło tysiące Ofiar. Do dziś
toczy się spór – czy decyzja dowódców Armii Krajowej o rozpoczęciu akcji
„Burza” była konieczna. Jednak nikt nie ma prawa ujmować chwały tym,
którzy wykonali rozkaz i poszli walczyć. To właśnie o nich szczególnie
pamiętamy 1 sierpnia.
Dokładnie 70 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Wystąpienie
zbrojne przeciwko okupującym stolicę wojskom niemieckim, zorganizowała
Armia Krajowa w ramach akcji „Burza”. Tysiące warszawiaków ruszyło do
boju o wolność. Wielu z nich zginęło, a powstanie zakończyło się klęską.
Nie będąc historykiem, tak po ludzku spoglądając na straty jakie
poniosła stolica i jej mieszkańcy, zapytałam kilka lat temu jedną z
Uczestniczek powstania – czy było warto? W pytaniu, nawet nieświadomie,
jakby sugerowałam jej już moje ówczesne zdanie na ten temat.
Podkreśliłam, że przecież powstanie zakończyło się porażką, zginęło tylu
młodych ludzi, a Warszawa została doszczętnie zniszczona. Czy zatem, z
perspektywy lat nadal uważa, że podjęcie walki było koniecznością –
dopytywałam.
Moja rozmówczyni nie wahając się ani chwili odpowiedziała, że było
warto. Walczyła wtedy w Szarych Szeregach, które zorganizowały Harcerską
Pocztę Polową. Podkreślając słuszność zrywu powiedziała: „Myśmy
przynajmniej dwa miesiące byli w wolnej Polsce. Tak, w czasie powstania
to była wolna Polska. Ja pamiętam pierwszy raz jak wyszłam do miasta po
spaleniu mojego domu, i poszłam na ulicę Chmielną, i zobaczyłam tam
ludzi idących i śpiewających Warszawiankę...”. I tutaj, łzy wzruszenia mojej Rozmówczyni przerwały opowieść. Agnieszka Piwar
Polskie i irańskie dzieci wezmą udział w wyjątkowych warsztatach
teatralnych we Wrocławiu. Ich finałem będzie przedstawienie opowiadające
o wspólnej polsko-irańskiej historii z okresu II wojny światowej. W
1942 r. Iran udzielił schronienia 121 tys. Polakom, wśród których było
20 tys. dzieci – w większości sierot i półsierot.