«Niech się pani nie przejmuje. Jeszcze przyjdzie taki czas, że będzie się pani z tego śmiała». Słowa te usłyszałam kiedyś od starszego ochroniarza w gmachu TVP, który był świadkiem blokady mojej wejściówki czyli chamskiego wywalenia mnie z pracy. Właśnie niejako ziszcza się przepowiednia sympatycznego pana z ochrony. Wprawdzie nie zrywam boków ze śmiechu, ale – przyznaję – odczuwam pewną frajdę, jak oglądam teraz utyskiwania aparatczyków Kaczyńskiego, bo aparatczycy Tuska zablokowali im wejściówki do budynków mediów publicznych.
W latach 2019-2022 pracowałam w archiwum Telewizji Polskiej. Praca ta była normalna, nie uczestniczyłam w tworzeniu propagandy. Do moich obowiązków należało bezstronne i obiektywne opisanie tego co widzę i słyszę na dyskach (były to głównie surowe nagrania z konferencji czy różnych wydarzeń w kraju), a następnie wprowadzenie tego do archiwum państwowego. Dorabiałam też w wideotece archiwum, co wiązało się z nocnymi dyżurami.
Któregoś dnia otrzymałam niemiły telefon od ówczesnego kierownika Bernarda Jankowskiego (iście frankistowskie nazwisko). Głos w słuchawce oznajmił mi, że w trybie natychmiastowym rozwiązują ze mną umowę. Pracę wykonywałam sumiennie i rzetelnie, więc poprosiłam o wyjaśnienie skąd ta nagła decyzja. Kiedy zapytałam o powód zwolnienia mnie z pracy, nie uzyskałam odpowiedzi. Zamiast tego usłyszałam jedynie, iż takie było odgórne polecenie.
CAŁOŚĆ pod linkiem: https://piwar.info/mnie-tez-wywalono-kiedys-z-tvp/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz