poniedziałek, 12 grudnia 2016

Kto zabił księdza Stefana Niedzielaka? I kto zamiótł sprawę pod dywan?

Po tej informacji będziecie w ciężkim szoku. Wielu z Was - moich realnych i fejsbukowych znajomych - ma wśród znajomych na facebooku (a nawet zna osobiście) głównego świadka ZABÓJSTWA księdza Stefana Niedzielaka. Według oficjalnej informacji sprawców zabójstwa kapelana Rodzin Katyńskich nigdy nie wykryto. Oficjalnie wiemy, że z akt sprawy zabójstwa ks. Niedzielaka w niejasnych okolicznościach zniknęły materiały zabezpieczone podczas sekcji zwłok i ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni. Sprawę śmierci kapłana umorzono 2 października 1990 roku. Tymczasem w Polsce jest przynajmniej kilka osób, które doskonale wiedzą kto zamordował ks. Niedzialaka, gdyż pewna osoba publiczna złożyła w tej sprawie zeznania.

Jak się okazuje morderca tuż po dokonanej zbrodni przyszedł do domu swojej znajomej i opowiedział jej, że właśnie zabił księdza. Znajomą mordercy księdza Niedzielaka okazuje się być Anna T. Pietraszek, wiceprezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, związana z Telewizją Trwam i Radiem Maryja. Wiem, jesteście w szoku i pewnie zastanawiacie się teraz jakie relacje łączyły zabójcę ks. Niedzielaka z Pietraszek, skoro zaraz po dokonanej zbrodni przyszedł jej o tym opowiedzieć. Oczywiście fakt, że zabójca zwierzył się właśnie jej, w żaden sposób nie stanowi o winie tej kobiety (wręcz - zapewne wbrew jej woli - stawia Pietraszek w kłopotliwej sytuacji). Winę ponoszą przede wszystkim organy ścigania, które sprawę zamiotły pod dywan (nawet po piętnastu latach od zabójstwa, kiedy Pietraszek w końcu zdecydowała się złożyć zeznania). Co ciekawsze, sprawę bestialskiej zbrodni miał wyciszać także Instytut Pamięci Narodowej (a tak przy okazji, Anna Pietraszek dostała później pracę w IPN).



Jak już wspomniałam - i jeszcze raz chcę to podkreślić - sama znajomość z zabójcą księdza Niedzielaka nie przesądza o jakiejkolwiek winie. Nie mogę tylko pojąć jednego - dlaczego główny świadek zabójstwa księdza Niedzielaka, czyli Anna T. Pietraszek od lat publicznie się oburza nad "głuchą ciszą" w związku ze śledztwem dotyczącym zabójstwa ks. Popiełuszki? [fragment przykładowego wywiadu w załączonym obrazku pod tekstem]. Dlaczego Pietraszek, która jak mało kto ma świadomość zamiecenia pod dywan sprawy zabójstwa ks. Niedzielaka - w sprawie zabójstwa ks. Niedzielaka siedzi cicho, za to publicznie pomstuje na "służby" i "niepatriotycznych prokuratorów", który zamietli pod dywan sprawę zabójstwa ks. Popiełuszki? Dlaczego Pietraszek wszem wobec lansuje się na ks. Jerzym Popiełuszko (założyła między innymi grupę "Misjonarze Księdza Jerzego")? Czy to sumienie nie daje jej spokoju i tak dziwnie odreagowuje, czy też mamy do czynienia ze zwykłą kpiną, cynizmem i wyrachowaniem?

Chcecie dowodów na szokujące powiązania Pietraszek z zabójcą ks. Niedzielaka? Proszę bardzo. 1 grudnia br. z ramienia wydawnictwa Editions Spotkania (właściciel Piotr Jegliński) ukazała się książka Leszka Szymowskiego pt. "Księżobójcy. Anatomia zbrodni". Publikacja ta odsłania m.in. kulisy sprawy zabójstwa księdza Niedzielaka. Anna T. Pietraszek jest opisana jako główny świadek tej strasznej zbrodni (w książce potwierdzone jest to, co wyżej napisałam). Kilka dni po wydaniu książki "Księżobójcy", Anna Pietraszek, jak gdyby nigdy nic, na antenie Radia Maryja w teatralnym wręcz stylu oburza się, że przełożeni morderców księdza Jerzego Popiełuszki, cytuję: "pracują, gdzieś spotykamy ich na ważnych stanowiskach w dzisiejszej policji, tylko szyto, kryto i nie ma dostępu do dokumentów" [link: http://www.radiomaryja.pl/multimedia/nawolywanie-nieposluszenstwa-wobec-rzadow-pis-u/]. Ironię zacytowanej wypowiedzi podbija fakt, że z książki Szymowskiego dowiecie się, iż znajomy Pietraszek który zabił ks. Niedzielaka, to... bardzo wpływowy warszawski policjant. 


Czy teraz rozumiecie tę kpinę z Polaków? Czy nie zastanawia Was, dlaczego taka osoba jak Pietraszek regularnie pojawia się na antenie Radia Maryja, gdzie kreowana jest na wielką obrończynię partii rządzącej (tak, dokładnie!) i - dla uwiarygodnienia? - czcicielkę pamięci o legendarnym kapelanie Solidarności? Ludzie, ruszcie głową - kim może być osoba, która za "komuny" dostała paszport i jeździła m.in. do Afganistanu pod pretekstem (?) wysokogórskich wycieczek (tak właśnie zaczęła się kariera Pietraszek). Swoją drogą, zabójca ks. Niedzielaka był znajomym Pietraszek właśnie z górskich wycieczek. 

Aha, i jeszcze jedno. Gdyby komuś przyszło do głowy podważyć wiarygodność książki "Księżobójcy", bo np. ma jakieś 'ale' do autora. Ten argument utrącę jednym zdaniem: - Wiem, że to co napisał Szymowski o sprawie zeznań Pietraszek dotyczących zabójstwa ks. Niedzielaka jest prawdą, ponieważ kilka lat temu Pietraszek sama mi się do tego przyznała. Było to w czasach kiedy jeszcze należałam do Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, a ona zaczęła panikować, bo czuła na plecach oddech węszącego Szymowskiego (podobno węszył też Sumliński, nie wiem czemu do dziś nic o tym nie napisał). Od wielu lat wiedziałam o zeznaniach związanych z tą straszną zbrodnią (oczywiście znacznie mniej wiedziałam niż ujawnił Szymowski w swojej książce), ale nic nie mogłam z tym zrobić (nie jestem dziennikarzem śledczym, nie mam dojścia do dokumentów i akt) i dopiero po ukazaniu się książki "Księżobójcy" mogę, to co wiedziałam od lat, z siebie wyrzucić. 

Ps. Kiedy z książki Szymowskiego dowiedziałam się, że IPN zamiatał sprawę pod dywan, to zaczęłam się zastanawiać do jakich SZANTAŻY posłużyła sprawa zabójstwa ks. Niedzielaka i kogo jeszcze mają "w garści" trzymając w sejfie nieujawnione dotąd teczki. Pietraszek niesamowicie nachalnie (np. na antenie Radia Maryja) lansuje i wychwala obecną władzą sprawowaną przez PiS. Apeluję więc raz jeszcze: - Ludzie, zacznijcie myśleć!

Agnieszka Piwar,
Warszawa, dn. 12 grudnia 2016 r. 

Załączniki:

































 
----------------------
AKTUALIZACJA, Warszawa, dn. 13 grudnia 2016 r.

Na portalu Prawy.pl - gdzie opublikowano mój wczorajszy wpis dotyczący zeznań Anny T. Pietraszek ws. zabójstwa ks. Niedzielaka - jeden z anonimowych internautów (choć jemu się tylko wydaje, że jest anonimowy - zbyt dobrze znam ten język i sposób formułowania zdań) wytoczył pełen bełkotu atak, w którym m.in. sugerował, że jestem współwinna zatajenia wiedzy o tym, kto zabił księdza Niedzielaka [NIGDY NIE POZNAŁAM NAZWISKA], skoro kilka lat temu dowiedziałam o zeznaniach od Pietraszek. "Anonimowy" internauta odgraża się art. 240 kodeksu karnego, sugerując, że mogę iść na 3 lata do więzienia, bo nie poszłam z tym do odpowiednich organów. Ów wpis odbieram jako jedną z prób zastraszania mnie, tymczasem art. 240 wyraźnie mówi o tym, że nie popełnia przestępstwa ten, kto wie, że ORGAN WIE O DOKONANYM CZYNIE ZABRONIONYM. A tak się składa, że organ (którego rzekomo powinnam poinformować kilka lat temu) doskonale wie, kto zabił księdza Niedzielaka (Pietraszek składała przecież zeznania w prokuraturze w 2004 roku), tylko zamiótł sprawę pod dywan. I niby komu miałabym złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa? Tym, którzy sprawę zamietli pod dywan? Ponadto "anonimowy" internauta próbując odebrać wiarygodność mojego wpisu, sugeruje że to pełna emocji zemsta na Pietraszek, za to że ta usunęła mnie w tym roku z funkcji sekretarza Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Tymczasem ja sama odeszłam z KSD we wrześniu 2014 roku wydając w tej sprawie oświadczenie. Zresztą, z KSD odchodzą / lub są bezprawnie usuwane przez Pietraszek kolejne osoby. I wreszcie, wśród anonimowych komentarzy pojawił się mój ulubiony - a jakże - zarzut: Piwar zalatuje "stronnictwem ruskim". Mam świadomość, że tych ataków pod moim adresem będzie jeszcze więcej, bo nadepnęłam na odcisk bardzo niebezpiecznym i wpływowym ludziom. I nie dotyczy do tylko Pietraszek, ale też pewnych osób z prokuratury i IPN, które wyciszyły sprawę.

Ps. Ja do dziś nie znam nazwiska zabójcy księdza Niedzielaka, wiem tylko z kim chodził po górach, że był karateką (ks. Niedzielak zginął od ciosu karate) i wpływowym warszawskim policjantem. Pietraszek nie zdradziła mi nazwiska swojego znajomego, a w książce opisany jest on jako Jacek R.

----------------------
AKTUALIZACJA, Warszawa, dn. 6 stycznia 2017 r.

Jak potoczyły się losy MORDERCY księdza Stefana Niedzielaka? Władze III i IV RP rozpostarły nad nim parasol ochronny. Jak wyglądało to w praktyce? Po rozwiązaniu SB trafił do policji, do jednostek - o ironio! - zwalczających przestępczość kryminalną. Potem, na rok, trafił do Urzędu Ochrony Państwa. W UOP brał udział w tworzeniu elitarnej jednostki komandosów, która miała być wykorzystywana do akcji przeciwko terrorystom i zorganizowanym grupom przestępczym. Z UOP wrócił do policji, gdzie pracował na różnych stanowiskach w pionie kryminalnym, m.in. w elitarnym Wydziale do Walki z Terrorem Kryminalnym. W wieku 49 lat przeszedł na emeryturę. Przyznano mu wyższy stopień uposażenia, ponad 6 tysięcy (!) złotych miesięcznie. W 1999 roku morderca księdza Niedzielaka otrzymał Brązowy Krzyż Zasługi z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za - jak czytamy w uzasadnieniu - „zasługi w ratowaniu życia ludzkiego”. Kiedy w 2004 roku prokurator Andrzej Witkowki zebrał wystarczające dowody, by postawić Jacka R. w stan oskarżenia, został... odsunięty od śledztwa. Na przełomie 2008 i 2009 roku z akt Instytutu Pamięci Narodowej zniknęła folia z odciskami palców zabezpieczonymi w mieszkaniu księdza Niedzielaka, zawierająca linie papilarne mordercy. Brak tego kluczowego dowodu na trwałe pogrzebał możliwości oskarżenia kiedykolwiek w przyszłości Jacka R. Człowieka, który te folie wyniósł lub zniszczył, nie zidentyfikowano, choć wszystkie tomy akt znajdują się w pomieszczeniach objętych monitoringiem.

18 stycznia (środa) o godz. 18.00 w Domu Pielgrzyma Amicus przy ul. Hozjusza 2a (vis a vis kościoła św. Stanisława Kostki) na warszawskim Żoliborzu odbędzie się spotkanie promujące książkę „Księżobójcy” ujawniającą nieznane kulisy morderstw na katolickich księżach w latach 80. [wyżej przytoczone informacje dotyczące mordercy ks. Niedzielaka pochodzą właśnie z tej książki]. Prelegentami będą: dziennikarz śledczy Leszek Szymowski - autor książki, Piotr Jegliński - właściciel wydawnictwa Editions Spotkania, prokurator w stanie spoczynku Andrzej Witkowski - były referent śledztwa, który w 2004 roku chciał posadzić księżobójców na ławie oskarżonych, poseł Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15 - członek Sejmowej Komisji Sprawiedliwości.

3 komentarze:

  1. Ważne informacje pani Agnieszko. Ja jednak czekam na prokuratora Witkowskiego, a raczej na decyzję Pis o wznowieniu procesu bł. ks Jerzego Popełuszki. Tam już jest wszystko jasne. Tylko decyzja. Prawda czeka. Nagrody dla ambitnych dziennikarzyn też wiele. Może episkopat się uaktywni w tej sprawie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowna Pani Redaktor,

    Bardzo dziękuję za przybliżenie tej sprawy. Dla młodszego pokolenia patriotów pozostaje ona całkiem nieznana, czas najwyższy to zmienić. Czy ma Pani informacje, dlaczego na ks. Niedzielaka wydano wyrok śmierci?

    Wydaje mi się, że informacje na jej temat są również aktywnie usuwane z polskiego internetu, ciężko znaleźć cokolwiek na ten temat. Ale po kwerendzie na stronach policji i dawnego UOP udało mi się znaleźć pełne nazwisko mordercy: Jacek Rowinski, już w 2004 chcący wprowadzenia tzw. "ustawy antyterrorystycznej": http://www.wso.wroc.pl/cgi-bin/expertus/expertus.exe4?KAT=%2Fhome%2Fexpertus%2Fbazy%2Ftwoj%2Fpar%2F&FST=data.fst&FDT=data.fdt&ekran=ISO&lnkmsk=2&cond=AND&sort=od+najnowszego&mask=2&F_00=02&V_00=Rowi%F1ski+Jacek+

    Ciekawe, czym pan Rowinski zajmuje się teraz i czy ma świadomość, że parasol ochronny nad nim jest coraz słabszy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowny Młody Patrioto,

    Cieszę się, że wśród młodego pokolenia Polaków znalazł się ktoś, kto zainteresował się tą sprawą. Nie wiem co dziś się dzieje z Jackiem Rowińskim. Książka "Księżobójcy. Anatomia zbrodni" ukazała się na rynku w 2016 roku. W książce autor opisuje spotkanie z zabójcą, który był już mocno podupadłego zdrowia. Kara za jego zbrodnię nigdy go nie spotkała, za to profity od państwa i owszem. No i oczywiście pozostaje zagadką kto (z nazwiska) mu zlecił zabójstwo i dlaczego. Moim zdaniem mogło chodzić o to, że ks. Stefan Niedzielak zbyt dobrze rozumiał kim są ludzie zasiadający do obrad przy Okrągłym Stole i na czym polegał ten cały okroągłostołowy deal.

    OdpowiedzUsuń