Prezydent Syrii Baszszar al-Asad z małżonką Asmą (on
pochodzi z rodziny alawitów, ona z rodziny sunnickiej) wraz z syryjskimi
chrześcijanami świętują rocznicę narodzin Chrystusa. Tymczasem
zaślepieni ludzie oglądający telewizor i czytający propagandową papkę,
nadal wierzą, że w Syrii chodzi o jakąś wojnę domową, konflikt na tle
religijnym, itp... Nie łudźcie się, nie ma w mediach w Polsce żadnej
"dobrej zmiany". Wciąż ta sama propaganda, jak we wczorajszych
wiadomościach TVP, gdzie wynajęty pod publiczkę "ekspert" łże na wizji,
że Syrii już nie będzie, tylko "Asadystan". Skąd w tych ludziach tyle
nienawiści do prezydenta Syrii? Ile dostają pieniędzy za szkalowanie
obrońcy swojego narodu? Dlaczego nie możemy wszyscy cieszyć się z tego,
że syryjskiej armii z pomocą sojuszników z Rosji i Iranu udało się
wyzwolić Aleppo i inne miejsca oblężone przez ISIS? Przecież pomocnicy
Asada - rozprawiając się z tzw. "Państwem Islamskim" - nie tylko ratują
umęczony naród syryjski, w tym wielu chrześcijan, przed okrutną
śmiercią, ale też chronią Europę. Powtórzmy to raz jeszcze: oni chronią
także nas!
Fot. profil na facebooku: Asma al Assad - Syria's First Lady
W samo sedno, pani Agnieszko. To, co się dzieje w Syrii, to co tam WIADOMO KTO + Ameryka i Brytania wyprawiają, woła o pomstę do Nieba. I ta pomsta w końcu nadejdzie - na pewno. A Polska, cóż, musi popierać niektórych, na zasadzie (z przeproszeniem pani) "To sukinsyny, ale nasze sukinsyny." Tragiczne to, ale czy Polska ma obecnie inne wyjście? Słusznie i szlachetnie Pani pisze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń