„Uważamy, że można być rozwiniętym ekonomicznie i
zaawansowanym technologicznie, a zarazem zachować swoją kulturę i
tradycję” – powiedział tygodnikowi Myśl Polska dr Seyed Mohammad Kazem
Sajjadpour, profesor The School of International Relations w Teheranie,
Dyrektor Departamentu Diplomacy and International Organization.
Rozmawiają Agnieszka Piwar i Magdalena Ziętek-Wielomska.
Czy Iran akceptuje świat unilateralny, który wyłonił się po
Zimnej Wojnie, z niekwestionowanym przywództwem Stanów Zjednoczonych?
- Mówiąc wprost, nie.
Jak Pan widzi rolę Iranu w alternatywnym systemie
mulilateralnym (wielobiegunowym)? Czy Rosja, Chiny i Indie są
strategicznymi partnerami Iranu do budowy alternatywnego porządku
bezpieczeństwa światowego?
- Sądzę, że system międzynarodowy znajduje się w erze przeobrażeń.
Ciągle jeszcze nie mamy nowego ustalonego systemu międzynarodowego i
wszystko, co pomaga w różnicowaniu i demokratyzowaniu międzynarodowych
sił, wszystko co jest wielobiegunowe, wieloinstytucjonalne – działa na
korzyść świata i Iranu. Nie powinniśmy jednak zapominać, że ten świat
ciągle jeszcze znajduje się w trakcie tworzenia.
Ofensywa amerykańska przeciwko Iranowi odbywa się pod hasłami
demokracji i obrony praw człowieka. Jak wygląda przestrzeganie
demokracji i praw człowieka przez głównych islamskich sojuszników USA:
Arabię Saudyjską, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i
Turcję?
- Uważam, że to pytanie należy zadać Amerykanom. Podwójne standardy
stosowane w tej polityce – nie tylko przez USA, ale też przez kraje
europejskie i wszystkich sojuszników Stanów Zjednoczonych – są jasne.
Jak zapewne Panie wiedzą, prawa człowieka to zagadnienie, które jest
wykorzystywane dla celów politycznych. Sadzę, że racjonale prawa
człowieka to jedna sprawa, a ich upolitycznienie, to zupełnie inna
kwestia. USA wraz ze swoimi sojusznikami – nie wyłączając Europy – mają
ciężki orzech do zgryzienia, by wyjaśnić dlaczego ich sprzymierzeńcy
nie tylko nie są demokratyczni, ale dlaczego wręcz niektórzy z nich
nawet nie mają konstytucji.
Niedawno telewizja France24 podała, że w tym roku pielgrzymi z
Iranu nie pojadą do Mekki, ponieważ Arabia Saudyjska nie może zapewnić
szyitom bezpieczeństwa. Jaka jest istota konfliktu między Iranem a
Arabią Saudyjską: czy chodzi o konflikt natury religijnej, czy też jest
to spór polityczny o prymat jednego z tych państw na Bliskim Wschodzie?
- Przede wszystkim nie tkwimy w konflikcie i nie opowiadamy się za
konfliktem. A przynajmniej Iran z pewnością nie optuje za konfliktem,
jesteśmy wręcz za deeskalacją wszelkich sporów. W systemie saudyjskim
znajdują się niektóre czynniki, które pragną bardziej agresywnych i
konfrontacyjnych posunięć. Najważniejszym zagadnieniem dla Iranu jest
bezpieczeństwo pielgrzymów i to bezpieczeństwo nie było zapewnione. Co
więcej, gdyby nie daj Boże coś się stało, i gdyby irańscy pielgrzymi tam
byli, stworzyłoby to pretekst do eskalacji. Sadzę, że Iran podjął
bardzo mądrą decyzję, by nie dać pretekstu do zaognienia konfliktu i by
zadbać o bezpieczeństwo swoich pielgrzymów.
Arabia Saudyjska przedstawia siebie jako kraj wyrażający
interesy wszystkich wyznawców Islamu. Czy Iran postrzega się jako
państwo konkurencyjne dla tej hegemonii, czy też skupia się nie tyle na
obronie wszystkich wyznawców Islamu, lecz szyitów?
- Nie, przede wszystkim sądzę, że jeśli czyta się nawet amerykańską i
europejską prasę, to widać, że rodzaj islamu promowany przez Arabię
Saudyjską jest radykalną, wahabicką wersją tej religii. Wersja, która
dziś jest źródłem terroryzmu i globalnego radykalizmu, to nie jest
wersja sunnicka, czy szyicka. Radykalni terrorystyczni aktywiści poprzez
własną interpretację stworzyli sobie swoją wersję islamu. I sadzę, że
to jest najważniejsza sprawa. Obecnie Arabia Saudyjska popiera grupy
terrorystyczne w Syrii, Iraku i w całym Regionie Bliskiego Wschodu i nie
ma to zawiązku z prawdziwym islamem.
Czy Kurdowie są narodem, a więc – na podstawie Karty ONZ –
mają prawo do samostanowienia i czy powinni mieć własne państwo? Jeśli
tak, to w jakich granicach?
- Sądzę, że ta kwestia powinna być rozpatrywana, powiedzmy, z innymi
zagadnieniami. Nie możemy mówić o tej sprawie ogólnie. Kurdowie są
integralną częścią różnych państw w Regionie, a granice państw na
Bliskim Wschodzie powinny być respektowane. A zatem, jeśli to
rozpatrujemy, to granice nie mogą być zmienione. Co więcej, prawa Kurdów
powinny być przestrzegane. W moim rozumieniu Kurdowie w Iranie są
integralną częścią społecznych procesów politycznych – mają swoją
prowincję, zwaną Kurdystanem, jedną z najlepiej rozwijających się i
cieszą się lepszym położeniem w porównaniu do sytuacji Kurdów w innych
państwach w Regionie.
Jakie są cele Turcji na Bliskim Wschodzie? Trwała
destabilizacja regionu czy utrzymanie trwałej supremacji przy pomocy
mniejszości religijnych i ludów turkojęzycznych? Czy Turcja jest koniem
trojańskim USA i Izraela?
- Sadzę, że Turcja jest bardzo ważnym graczem w Regionie, ale powoduje
wiele wyzwań. Te wyzwania są ogromne, co zależy od jakości tych wyzwań i
rodzaju spraw. Jest sprawa syryjska, jest sprawa kurdyjska, i są inne
sprawy. Dla Iranu Turcja jest sąsiadem, jednak nie mamy dobrych
stosunków i różnimy się w wielu sprawach. Zdecydowaliśmy jednak, że te
różnice nie powinny powstrzymywać nas od współpracy.
Czy Iran jest państwem teokratycznym, tak jak np. Izrael,
który nie przewiduje instytucji ślubu cywilnego i osoby niewyznające
judaizmu muszą zawierać związek małżeński np. na Cyprze? Jak wyglądają
prawa ateistów i osób innych wyznań, w tych chrześcijan, w Iranie?
- W Iranie konstytucja gwarantuje, to co nazywamy prawami obywatelskimi.
Dotyczy to bez wyjątku wszystkich Irańczyków. A zatem obywatelstwo
jest podstawą, ale mamy również uznane przez państwo mniejszości
religijne. Są żydzi, chrześcijanie pochodzenia ormiańskiego i
syryjskiego, a Syryjczycy są nawet posłami do parlamentu, więc sytuacja w
Iranie jest zupełnie inna.
W epoce ostatniego szacha wpływy amerykańskiej kultury na
Iran były bardzo silne. Czy możliwa jest modernizacja kraju, stworzenie
nowoczesnej gospodarki, industrializacja, przy zachowaniu tradycyjnej
kultury i pobożności? A może rację mają Amerykanie, że nowoczesna
gospodarka wymaga nadbudowy w postaci laickiego społeczeństwa o
pluralistycznym i relatywistycznym światopoglądzie?
- Sądzę, że narracja amerykańska nie jest narracją uniwersalną,
powszechną - więc można być nowoczesnym, ale nowoczesnym nie znaczy
wcale świeckim, laickim. To zależy od sposobu w jaki interpretuje się
świeckość i religijność. Uważamy, że można być rozwiniętym ekonomicznie i
zaawansowanym technologicznie, a zarazem zachować swoją kulturę i
tradycję.
Czy Iran postrzega UE jako jednego partnera czy też jako
twór, który dziś jest, jutro go może nie będzie, a prawdziwym partnerem
dla Iranu są poszczególne państwa narodowe?
- W moim rozumieniu Unia Europejska jest instytucją, która istnieje,
funkcjonuje i koordynuje, ale rezultat jej działania jest efektem
porozumienia państw członkowskich. A zatem Unia Europejska nie jest
czymś innym niż państwa członkowskie i sądzę, że państwa członkowskie
koordynując jej pracami kierują się swoim własnym rozumieniem różnych
spraw. Widzę jednak, że obecnie zarówno Unia Europejska jako całość,
jak i poszczególne państwa są zainteresowane rozszerzeniem stosunków z
Iranem, i co ważne, obecnie postrzegają lepiej Iran w porównaniu do
tego, jak było w przeszłości; wydaje mi się, że poszukują lepszej
przyszłości.
Polska jest krajem katolickim i nasze społeczeństwo, jak Pan
powiedział, wyróżnia się w porównaniu do państwa zachodnich
przywiązaniem do rodziny i sprzeciwem wobec demoralizacji. Jak nam
wiadomo, w Pańskim kraju też panuje wielkie przywiązanie do tradycyjnych
wartości religijnych. Czy katolicy mogą przemawiać takim samym językiem
jak szyici? Jeśli tak, na czym powinniśmy się koncentrować, a czego
unikać?
- Wiem, że trwają badania pewnych naukowców amerykańskich na temat
społeczności katolickiej i szyickiej. Oczywiście, wy jesteście inni ze
względu na inną przynależność religijną, ale nie możemy ignorować dwóch
faktów. Pierwszy to ten, że wśród wielkich religii – chrześcijaństwa,
islamu i judaizmu – istnieje wiele społeczności. Druga sprawa dotyczy
tego, że wśród tych różnych sekt i grup wyznaniowych istnieją
interesujące podobieństwa pomiędzy katolikami i szyitami w sposobie w
jaki odnoszą się oni do niektórych społecznych i zbiorowych
uroczystości; jak postrzegają świętości, rzeczy i duchownych. I wreszcie
to, co już zostało wspomniane w zadanym pytaniu, czyli wartości
odnoszące się do rodziny i do tradycji.
Jest również polska teoria Feliksa Konecznego, który
twierdzi, że cywilizacje są strukturami nadrzędnymi w stosunku religii, i
że religie są częścią tych cywilizacji. Ponadto, ta sama religia może w
różny sposób funkcjonować w różnych cywilizacjach. A więc to nie
religia jest najważniejsza, ale cywilizacja.
- To interesujący punkt widzenia, jednakowoż, sądzę, że bez względu na
niektórych ekstremalnych propagatorów bezwyznaniowości na świecie –
którzy próbują marginalizować religię w życiu społecznym – religia jest
ciągle wszędzie istotnym czynnikiem. Katolicyzm i szyityzm podchodzą do
niej w sposób poważny.
Polska jest krajem, w którym w czasie II wojnie światowej
zginęła większość ofiar holocaustu. Dlatego z dużym zdziwieniem w naszym
kraju przyjmowane są informacje, że Iran organizuje konferencje
rewidujące historię holocaustu. Niestety, polskie media nie podają
żadnych szczegółów. Czy za tymi inicjatywami stoi przekonanie, że
rzeczywiście holocaustu w ogóle nie było, jego historia została
sfalsyfikowana, czy też o polityczne wykorzystanie historii do bieżących
celów politycznych?
- Niestety, nie znam szczegółów tej konferencji. To nie była konferencja
zorganizowana przez stronę rządową. Uważam jednak, że musimy umieć
rozróżnić pomiędzy poszczególnymi narracjami, interpretacjami i
upolitycznieniem tych spraw. Uważamy, że nawet jeśli jedna osoba zostaje
niesprawiedliwie zabita, musimy to potępić. Więc, nie ignorujemy faktu,
że niesprawiedliwość powinna być potępiona.
Prosimy Pana o zdefiniowanie stanowiska Iranu w stosunku do Syrii Asada?
- Nikt – nie wyłączając graczy religijnych – nie może decydować o losie
innych nacji. Los Asada jest w rękach Syryjczyków i to nie jest niczyj
interes, i nikt się w to nie powinien się wtrącać, włączając w to
regionalnych graczy.
A jeśli chodzi o tzw. Państwo Islamskie?
- To „coś”, to nie jest ani państwo, ani islamskie. Ono jest
nieislamskie, ponieważ nie istnieje taki rodzaj islamu. To są grupy
ludzi, którzy mają jakiś program. Ten twór jest bardzo daleki od
cywilizowanego świata, od którego zresztą bardzo się różni.
A na koniec pytanie żartobliwe. W Polsce i w Rumunii powstaje
tarcza antyrakietowa. Czy wierzy Pan w deklaracje amerykańskie, że
tarcza skierowana jest przeciwko Iranowi i Korei Północnej? Ile setek
rakiet dalekiego zasięgu posiada Iran, a które mogłyby w ruinę obrócić
Paryż, Londyn i Nowy Jork?
- Sadzę, że odpowiedź jest zawarta w pytaniu. Iran nie jest dla nikogo
zagrożeniem. Iran nie jest zagrożeniem dla swoich bezpośrednich
sąsiadów. Proszę pozwolić, że powiem coś ważnego. Iran jest pod
naciskiem różnych sił ofensywnych i graczy, ale potrafi i jest w stanie
się bronić. I Iran jest jedynym państwem w Regionie, które zapewnia
bezpieczeństwo, a jego system bezpieczeństwa jest typowo obronny. Budżet
militarny Iranu - w porównaniu do budżetów sojuszników USA – jest tak
nikły, że w ogóle nie ma czego porównywać. Dla przykładu – jeden z
sojuszników Stanów Zjednoczonych ma trzeci co do wielkości budżet
militarny na świecie w wysokości pomiędzy 82-90 miliardów dolarów
rocznie. A zatem, skoro my nie stanowimy zagrożenia dla naszych sąsiadów
- więc jak możemy być zagrożeniem dla oddalonych krajów? Muszę dodać,
że oni używają Iranu jako wymówki, co można nazwać iranofobią.
Iranofobia jest rodzajem towaru, którego niektórzy jeszcze używają, ale
nie jest on już tak marketingowo nośny jak dawniej. To dlatego
powiedziały Panie, że mają żartobliwe pytanie, ponieważ jeśli ktoś mówi,
że Iran jest zagrożeniem, to naprawdę jest to żart. Niestety, niektórzy
ludzie wciąż jeszcze w to wierzą.
Dziękujemy za rozmowę.
Tłumaczenie: Urszula Truszkowska
Myśl Polska, nr 31-32 (31.07-7.08.2016) http://mysl-polska.pl/964
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz